Na pewno doskonale wiecie, że każdego dnia wchodzimy w rolę członka przynajmniej jednej grupy. Między innymi w ten sposób realizujemy jedną z podstawowych potrzeb człowieka – poczucia przynależności. Współdziałanie z innymi ludźmi stało się już dla nas tak naturalne, że pozostaje w zasadzie niezauważalne. Sięgając daleko wstecz do historii ludzkości, stwierdzimy, że o niespotykanej skali rozwoju naszego gatunku zdecydował m.in. team building, czyli zdolność do pracy zespołowej. Wspólne zdobywanie pożywienia lub ochrona przed zagrożeniami ułatwiły przetrwanie.
Jednak dziś otoczeni zestawem elektronicznych gadżetów jesteśmy w stanie zapewnić sobie i najbliższym praktycznie wszystko co materialne za pomocą naciśnięcia jednego przycisku. Czy zatem team building to relikt przeszłości, a współczesny człowiek świetnie poradzi sobie w pojedynkę? Niekoniecznie. Przyjrzyjmy się potencjalnym za i przeciw.
Team building - zalety
W czasach, kiedy większość zadań wymaga od pracownika wysokiej specjalizacji umiejętności, praca zespołowa ułatwia realizację celów poprzez ich podział i odciążenie jednostki. Poza tym w pracy zespołowej obserwuje się zwiększenie wydajności, wynikające z tego, że zintegrowana grupa jest bardziej efektywna w działaniu niż poszczególne osoby wchodzące w jej skład. Można powiedzieć wprost, że zespół sam mobilizuje się do pracy. Np. dyskusje zespołowe pozwalają na budowanie prawdziwych ciągów myślowych, które – umiejętnie wykorzystane – mogą stać się źródłem nowych rozwiązań, idei etc. Ponadto dzięki zjednoczeniu w grupie wszyscy sumarycznie wiemy więcej. Nie ma dla nas samych – pojmowanych jako pojedyncze „ja” – lepszej platformy wymiany doświadczeń i wiedzy.
Wreszcie, choć zapewne nie wszyscy zgodzą się z tym argumentem, praca zespołowa może przyczyniać się do łagodzenia emocji wśród członków grupy. Przynajmniej w obrębie dyskusji oddziałujących na sferę emocjonalną. W przypadku braku możliwości jednoznacznego stwierdzenia „słuszne – niesłuszne” zespół musi się kierować zasadą kompromisu. Ten z kolei odciąża jednostki z napięcia powstałego w wyniku różnic zdań, a zrelaksowany członek zespołu jest bardziej wydajny.
Jednak większość z nas pracuje w różnych zespołach i doskonale wiemy, że nie zawsze bywa tak różowo. Na co zatem uważać, pracując w grupie?
Team building - wady
Praca zespołowa może prowadzić do zbiorowego konformizmu. Dążenie jednostki do bycia postrzeganym jako dobry członek zespołu lub do pozyskiwania akceptacji sprzyja wyciszaniu sporów, a w rezultacie zgodzie na niekoniecznie najlepsze rozwiązania. Pracując w zespole, musimy też po części liczyć się z utratą naszych ambicji, przyzwyczajeń czy nawet upodobań.
Nade wszystko praca w grupie niesie ze sobą jeszcze jedno niebezpieczeństwo. W grupie odpowiedzialność za efekt się rozmywa. Jednostkom łatwiej się ukryć i przeczekać okresy intensywniejszej pracy. Na to zjawisko zwrócił uwagę w swoim eksperymencie z początku XX w. Maximilien Ringelmann. Zauważył on, że siła grupy biorącej udział w przeciąganiu liny jest... niewielka w porównaniu z siłą wynikającą ze zsumowania wysiłków poszczególnych członków zespołu. Bardziej wybitne jednostki z grupy dostosowują swój wysiłek do średniej zespołu, bo boją się przydzielenia nowych obowiązków. Bardziej doświadczeni niechętnie dzielą się wiedzą, a nadaktywni mogą zostać posądzeni o niekoleżeństwo i zmuszani są tym samym do wolniejszej pracy. Niestety dostosowanie swojego wysiłku do grupy objawia się najczęściej równaniem w dół.
Z grupą czy bez?
Wszystko wskazuje na to, że do team buildingu będziemy musieli się przyzwyczaić i przystosować. W branży IT jest to nader powszechny tryb pracy. Jednak największe wyzwanie stać będzie przed zarządzającymi. Budowanie coraz bardziej kompetentnych i wydajnych zespołów będzie decydować o powodzeniu przedsięwzięć i projektów. Kluczem może okazać się różnorodność członków, a także odpowiednio zdefiniowane zadania dla poszczególnych typów osobowości.
A jak jest z Wami? Preferujecie team building, czy indywidualne zadania?