Kraj Kwitnącej Wiśni coraz częściej zachęca do przyjazdu nie tylko w celach turystycznych, ale też jako etap rozwoju kariery zawodowej. Czy trudno odnaleźć się w nowym modelu pracy? Jak wygląda praca w Japonii? Które wartości są dla naszych partnerów kluczowe?
O zdanie zapytaliśmy Monikę Godulę – Dyrektor biura zarządzania projektami w Comarch Telco OSS.
Zacznijmy na początek od wyjaśnienia czytelnikom Twojej roli, jaką pełnisz w Comarch. PMO manager i Project manager to bardzo podobnie brzmiące nazwy, jednak zakres obowiązków, jest zgoła odmienny. Czym w takim razie się różnią funkcje kierownika projektu i kierownika biura zarządzania projektami?
Biuro zarządzania projektami to jednostka, która skupia Project Managerów. Najogólniej rzecz ujmując, Project Manager zarządza projektem, a PMO Manager zarządza zespołem kierowników projektów w danej jednostce biznesowej.
Zanim przejdziemy do pracy w Japonii, zdradź proszę, jaki produkt wdrażamy i rozwijamy w „Kraju kwitnącej wiśni”? Telco OSS dla wielu osób może dalej brzmieć dość enigmatycznie.
Systemy Telco OSS (ang. Operation Support System), czyli systemy wsparcia operacyjnego to grupa produktów Comarch wspierająca pracę operatorów telekomunikacyjnych. Pozwalają one na zarządzanie sieciami hybrydowymi, składającymi się z komponentów starszej i nowej generacji, infrastrukturą zwirtualizowaną, programowalnymi sieciami komputerowymi oraz sieciami samoorganizującymi. Korzystając z jednego wszechstronnego systemu OSS, który pozwala na zarządzanie wszelkiego rodzaju domenami i technologiami sieciowymi, można stopniowo, wraz z rozwojem firmy, dodawać nowe typy infrastruktury. Wysoki stopień automatyzacji oferowany przez naszą architekturę OSS pozwala z łatwością zarządzać coraz bardziej złożoną infrastrukturą telekomunikacyjną.
Warto dodać, że pracując w Japonii, wdrażamy nie tylko produkty dla sektora telekomunikacji. Komercyjnie jesteśmy na tym rynku obecni również z naszymi rozwiązaniami IoT oraz Loyalty Management.
Pionierskie technologie i supernowoczesne roboty na miarę XXI wieku tak kojarzy się nam Japonia. Przyjeżdżający tam Polacy często są zszokowani tym, jak wiele archaicznych reguł rządzi tym społeczeństwem. Czy w Twoim przypadku było podobnie?
Dla mnie akurat nie stanowi to zaskoczenia. W Japonii byłam wielokrotnie, zarówno prywatnie, jak i służbowo. W ostatnich latach sporo się zmieniło. Jeszcze nie tak dawno temu próżno było szukać miejsc, w których można zapłacić za zakupy czy usługi kartą. Teraz to norma.
Widzę ogromną różnicę pomiędzy Japonią z 2020, a Japonią z 2022. Być może to pandemia była akceleratorem cyfryzacji w wielu obszarach codziennego życia. Niemniej jednak wciąż można się tam natknąć na rozwiązania, które mogą nas zaskoczyć. Przytoczę przykład: nasi partnerzy byli zaskoczeni tym, że w Polsce na szczepienie COVID-19 można zapisać się przez Internet, wybierając dowolnie, którym preparatem, gdzie i o której godzinie zostaniemy zaszczepieni. Tam całą akcję obsługiwała m.in. tradycyjna poczta.
Japonia to kraj sprzeczności. Wciąż można się też natknąć na fax, a dokumenty muszą być dostarczane w formie papierowej i pieczętowane osobistą pieczątką hanko. To przywiązanie do tradycyjnych procesów stoi w kontraście z tym, jak nowoczesnych technologii dotyczą same procesy. Jesteśmy częścią przełomowych projektów telekomunikacyjnych, ale dokumenty musimy procesować często na papierze.
Ale jeśli mowa o tych japońskich nowinkach i sprzętach, to dalej są to produkty wiodące i z najwyższej półki? Wyprzedzające rozwiązania z innych krajów? Czy te twierdzenie jest ciągle aktualne w dzisiejszych czasach?
Bez wątpienia rozwój technologii 5G w Japonii, uruchamianie „network slicingu” wyprzedza o rząd wielkości to, co dzieje się obecnie w całej branży telekomunikacyjnej. Jesteśmy szczególnie dumni, że możemy wspierać naszych partnerów i klientów w tak innowacyjnych przedsięwzięciach.
Warto jednak pamiętać, że wciąż żyjemy w globalnej gospodarce. Trudno jednoznacznie wskazać któryś kraj jako lidera rozwoju technologicznego. Japonia ma swoje mocne strony, ale inni nie pozostają w tyle. Jako firma współpracujemy z klientami w wielu zakątkach świata i mamy szereg szalenie ciekawych, innowacyjnych projektów, o których możemy śmiało powiedzieć, że wprowadzają nas w nową erę technologiczną.
To, co niezmiennie wyróżnia zarówno Japonię, jak i pracę w niej, na tle innych krajów to jakość dostarczanych produktów. Od drobnych przedmiotów codziennego użytku po zaawansowane sprzęty, Japończycy szczególnie mocno dbają o jakość swoich rozwiązań i stawiają na ciągłe udoskonalanie. Przykładają też dużą wagę do ergonomii stosowanych rozwiązań.
Z roku na rok padają kolejne rekordy, jeśli chodzi o liczbę zagranicznych pracowników w Japonii. Dziś są ich blisko dwa miliony, jednak to wciąż niewiele, jak na 127-milionowe państwo. Co w takim razie stoi za sukcesem Comarch? Ludzie, produkt, a może jedno i drugie?
My swoją obecność w Japonii budujemy sukcesywnie od lat. To nie jest tak, że nagle coś nam się tam udało. Na sukces, którym niewątpliwie jest wejście na ten hermetyczny rynek, pracowało przez ostatnie lata bardzo wiele osób. Produkt, który spełnia wymagania klienta, jest ogromnie ważny, ale mamy przecież na tym polu wielu znaczących rywali i sam produkt by nie wystarczył.
Japończycy są pełni uznania dla pracy, którą wkładamy w dostarczanie im dokładnie takich rozwiązań, jakich potrzebują, ale doceniają przede wszystkim naszych rewelacyjnych ekspertów. Ich kreatywność, samodzielność, otwartość, odwaga i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji budzą nieraz niekłamany podziw. Mamy również w Comarch kilka osób, które biegle porozumiewają się w języku japońskim. To też duży plus.
Japonia to połączenie tradycji i nowoczesności. W Comarch robimy też „ukłon” w stronę japońskiej tradycji. Zorganizowaliśmy spotkania przybliżające nam wszystkim japońską kulturę, etykietę biznesową i zwyczaje tego odległego kraju.
Świat powoli dochodzi do siebie po prawie dwuletnim „lockdownie”. Wielu specjalistów nie dawało szans, na wyjście z tego dołka obronną ręką. Nam się nie tylko udało przetrwać, ale także cały czas się rozwijamy. Jak Wam się udało wytrzymać ten niełatwy dla biznesu okres?
W dobie pandemii kluczowa była, i nadal jest, komunikacja. Poza tą formalną komunikacją z zespołem i z klientem bardzo ważne były dla nas te mniej oficjalne rozmowy, mniej oficjalne czaty, gdzie mówiliśmy sobie otwarcie co nas „boli”. Gdyby nie te zakulisowe rozmowy, to bariera językowa i kulturowa mogłyby skutecznie utrudnić, o ile nie uniemożliwić nam budowanie takiej współpracy i takich relacji, jakie mamy obecnie. A w Japonii to relacje budują biznes.
Skoro mowa o biznesie to oficjalnie czas pracy w Japonii nie ma żadnych ram. Nie zostało to prawnie ustalone, choć przyjmuje się, że wynosi on 40 godzin tygodniowo, czyli 8 godzin dziennie. W praktyce jednak, z uwagi na kulturę pracy w Japonii, liczne spotkania po godzinach i rozmowy o biznesie ze współpracownikami, czas ten znacząco się wydłuża. Przeciętnie Japończyk spędza w środowisku zawodowym około 80 godzin tygodniowo. Czy trudno odnaleźć się w takim modelu pracy i jak wygląda współpraca na linii polsko-japońskiej?
Kiedy wejdziesz między wrony…
A tak na poważnie, to podobnie, jak przy współpracy z naszym klientem z Korei Południowej, różnice w kulturze, w tym w kulturze pracy, na obydwu stronach wymuszają pójście na kompromis. Klient dostosował trochę godziny swojej pracy do nas, my do klienta. Najważniejsze, żeby nie tracić z oczu celu, który realizujemy wspólnie.
Kiedy pracujemy w Japonii gościmy u klienta w Tokio, kolacje czy nieformalne spotkania często przeciągają się do późnych godzin wieczornych. Zacierają się te bariery komunikacyjne, które znamy z codzienności biurowej i możemy lepiej poznać naszych kolegów, a oni nas. Ktoś nagle okazuje się wokalistą lokalnego zespołu rockowego, ktoś inny uwielbia żeglować, a jeszcze inny okazuje się mistrzem sztuk walki. Wspólna kolacja czy wyjście do baru, poznawanie lokalnej kultury i próbowanie ciekawych potraw to ważny aspekt budowania relacji w Japonii.
Zgodnie z zasadami konfucjanizmu, który w Japonii przyjął się w zmodyfikowanej wersji (w Chinach ważniejsza jest rodzina, dopiero potem – pracodawca), tutaj na pierwszym miejscu jest pracodawca, dopiero potem rodzina. Jak w takim razie wygląda praca w środowisku japońskim w praktyce? Rzeczywiście kultura pracy jest odmienna od bliżej znanej nam europejskiej?
Bardziej zwróciłabym uwagę na to, że w przeciwieństwie do indywidualistycznej kultury zachodniej, kultury azjatyckie, w tym japońska, są kulturami kolektywnymi, gdzie największe znaczenie ma dobro grupy. Praca to nie relacja jednostronna, w której przeciętny Japończyk poświęca się firmie. Równie duży nacisk kładzie się na odpowiedzialności firmy wobec jej pracowników i ich rodzin. I chociaż widać już pewne zmiany, wciąż często spotykanym modelem jest wiązanie się z jednym pracodawcą na całe życie. Ale czy tak bardzo się różnimy? U nas do niedawna było przecież podobnie.
A są jakieś elementy kulturowe czy technologiczne, które nas Europejczyków w tym społeczeństwie mogą wykluczyć? Może ten brak języka angielskiego wśród Japończyków?
Nie, nie widzę takich elementów, które mogłyby nas wykluczyć. Bariera językowa jest dużym wyzwaniem, ale radzimy sobie z nią. Bariera kulturowa jest dużo trudniejsza do pokonania, ale i tutaj dokładamy starań, m.in. organizując warsztaty, budując w zespołach wrażliwość na różnice kulturowe.
W kwestiach związanych z życiem codziennym w Japonii poruszamy się bez problemów. Wszędzie znajdują się napisy w języku angielskim, nawigacja prowadzi nas nie tylko nad ziemią, ale również w plątaninie podziemnych korytarzy. Komunikacja funkcjonuje bardzo dobrze. Przy każdym większym dworcu znajdziemy też bary i restauracje, a wygodne sklepy, w których możemy sobie od razu podgrzać danie na wynos, zazwyczaj są nie dalej niż parę minut piechotą.
Przedstawiciele sektora Telco OSS byli i są obecni już w tak wielu zakątkach świata, że trudno mi wyobrazić sobie coś, co mogłoby okazać się dla nas barierą nie do pokonania. Tak długo, jak nasi partnerzy i my sami mamy wspólną misję i razem chcemy ułatwiać operatorom zarządzanie coraz bardziej zawiłymi i skomplikowanymi sieciami telekomunikacyjnymi, tak długo będziemy widzieć urozmaicenia kulturowe, a nie bariery.
Na sam koniec, krótkie pytanie. Który kierunek teraz planujecie obrać?
W sektorze Telco OSS realizujemy projekty na całym świecie, w ostatnim czasie mieliśmy szereg uruchomień produkcyjnych, które wiązały się nie tylko z pracą w Japonii, ale też w Europie, w Stanach Zjednoczonych, czy na Bliskim Wschodzie. Nasz sektor jest zdywersyfikowany pod względem geograficznym. Mam nadzieję, że w najbliższych latach lista operatorów, którym nasze rozwiązania ułatwiają codzienną pracę, będzie nadal rosła, a my zaznaczymy kolejne punkty na mapie naszej globalnej obecności.